czwartek, 6 października 2011

Chyba nie ma kobiety na ziemi, której nie zależałoby na jej własnym biuście. Czy dla samego wyglądu, czy dla mężczyzny, czy po prostu dla wygody lubimy jak tam poniżej oczu jest wszystko w porządku i na swoim miejscu: nic nie dynda, nie uciska, nie wylewa się i nie wyskakuje. Jak to zrobić?


Do tej pory wydawało się to takie proste – pójść do sklepu z bielizną, wybrać przede wszystkim kolor koronki i fason stanika, czy diamencik czy kokardka, a potem mierzyć i co będzie wydawało się „na oko” nam i znudzonej pani sprzedające dobre - będzie dobrze. Otóż nie – nie będzie dobrze, a nawet może być całkiem źle, bo źle dobrany stanik odkształca biust i może spowodować inne poważne schorzenia. Prawidłowego zakładania stanika też nas nikt nie nauczył. Ta sztuka umarła wraz z wymarciem zawodu takiego jak gorseciarka. Gorseciarki to były pani szyjące gorsety i uczące kobiety jak dbać o swój biust, brzuch i talię. Gorsety poszły precz, zastąpiły je szyte masowo staniki – i tyle. Przez lata mówiło się, że dobry biust to dar boży, a stanik no cóż…ma go jedynie podtrzymać.

Stąd mamy sytuację taką – fabryczna rozmiarówka biustonoszy powszechnie dostępna w sklepach to miski A B C i D, o większych już nie ma mowy. Rozmiary obwodu pod biustem zaczynają się od 70 cm, gdzie wybór misek to głównie A i B. Miskę D można kupić mając obwód 80 cm i powyżej. I tyle. Na rynku od lat króluje rozmiar 75 B pojmowany jako rozmiar nieomal uniwersalny, ale który wśród znawczyń tematu jest absolutnym mitem, stanikiem widmo, o którym zgodnym chórem mówią, że bardzo rzadko pasuje kobiecie. Chodząc po sklepach z bielizną i pytając o staniki rozmiaru 65 F, 60 DD lub 70 E panie sprzedawczynie najczęściej patrzą na nas, jakbyśmy chciały kupić u nich wycieczkę na Marsa. W Polsce bowiem ewidentnie nie ma kobiet szczupłych z dużym biustem. Takie nie istnieją. Żelazna reguła jest tu bowiem jedna: szczupła kobieta ma najczęściej 70 i 75 cm w obwodzie i miski A, B i C – do wyboru do koloru, ale upolować w tym obwodzie miskę D to już pełnia szczęścia, a o miskach E czy F z tym obwodem to już nikt w sklepie nie słyszał. Żeby swobodnie kupić miskę D trzeba szukać w obwodach od 80 cm. 80 D jest za małe? – no to trzeba kupić 85 D bo nie ma nic innego. A to – z punktu widzenia prawidłowego dobrania stanika jest karygodnym błędem. Obwodu paska stanika bowiem nigdy się nie zwiększa, zwiększa się właśnie miskę. Sytuacja jest więc paradoksalna – dopasowujemy nasze biusty do dostępnych staników, a nie staniki do naszych biustów! W Polsce jest mnóstwo kobiet, o szczupłych ramionach i plecach, a z pokaźnym biustem, które chodzą po sklepach z bielizną i płaczą dopytując się o mniejszy rozmiar obwodu i większy rozmiar miseczki, a sprzedawczynie bezradnie rozkładają ręce mówiąc – producenci tak szyją. Bo to producenci decydują jakie Polki mają biusty – a nie na odwrót. Podczas gdy rozmiary 65 F, 60 E, 70 DD to nic nadzwyczajnego pod słońcem. Większość kobiet ma takie rozmiary. Tyle, że jeszcze o tym nie wie.

Obecnie fora internetowe pękają od próśb: „Gdzie znajdę gorseciarkę, która zmniejszy mi obwód stanika?” Wymierający zawód gorseciarki zastępuje powoli brafitterka – jeszcze ciągle bez polskiego odpowiednika (z ang. „bra”- stanik, „fit” – dopasować). Zawód ten jest pozornie tylko nowy – brafitterka wyrosła bowiem z gorseciarki. Przez lata panowało przekonanie, że zastępując gorset biustonoszem, gorseciarki są już nam niepotrzebne. Teraz okazuje się że wręcz przeciwnie. Potrzebujemy braffiterek, tak samo, jak kiedyś nasze babcie potrzebowały gorseciarek. Jedna wizyta u takiej zmienia nam pogląd na nasz biust. Panie, które całe życie nosiły rozmiar stanika 85 C – bo taki sobie dobrały same i nie było innych rozmiarów, nagle w rozmiarze 75 F nie mogą uwierzyć, że lustro nie kłamie i naprawdę mają taki piękny biust i sylwetkę.

- Poszłam do braffiterki po raz pierwszy w życiu, z koleżanką, która miała za duży biust i już sobie nie mogła poradzić kupując staniki w polskich sklepach. – wspomina swoją przygodę z brafittingiem Michalina. – Koleżanka miała problem, nie ja, ale jak to baba, zawsze ciekawa, poszłam z nią. Brafitterka popatrzyła na mój biust i mówi: „Nosi pani 75 B, tak?” Ja na to: „No tak, całe życie”. Pokiwała głową, wyszukała jakiś stanik na wieszaku i podała mi do zmierzenia. Pełna wątpliwości, zmierzyłam. Leżał idealnie. Mój biust, z natury kształtny, był jeszcze ładniejszy, a poza tym świetnie się w nim czułam. Leżał na mnie jak druga skóra. „No jaki to rozmiar?” – spytałam. „65 F.” - odpowiedziała. W życiu o takim rozmiarze wcześniej nie słyszałam. Byłam zachwycona! Teraz dla mnie rozmiar 75 B już nie istnieje!

Braffiterka też nauczy jak prawidłowo ułożyć piersi w staniku, bo to nie jest po prostu założyć i zapiąć. Piersi układa się w staniku pochylając się do przodu i wygarniając je nawet z pleców. Bo piersi zaczynają się na plecach – to nie żart! Zwłaszcza po latach noszenia złych staników. Te bułki które robią ci się pod pachami z przodu i z tyłu – to nie jest efekt otyłości, który masz zrzucić na siłowni – to twój biust! Przy odpowiednim staniku i ułożeniu piersi – po jakimś czasie one same trafią na swoje miejsce. Pochylając się do przodu, jedną ręką odchylasz stanik za fiszbinę, a drugą wygarniasz biust i układasz go w miseczkach. Tego właśnie nasze babcie uczyły się od gorseciarek.

Monika Kołodyńska, jedna z najlepszych polskich brafitterek, tak mówi o swoim zawodzie:

- „Bra fitting”, czyli dopasowanie rozmiaru biustonosza do naszych piersi jest bardzo ważny zarówno dla naszego zdrowia, urody oraz wygody. Kobiety, które przez lata noszą biustonosze ze zbyt małymi miseczkami narażają swoje piersi na możliwość różnych niemiłych dolegliwości, które mogą doprowadzić nawet do chorób nowotworowych. Dodatkowo źle dobrany stanik, przy większych piersiach, powodować może bóle pleców, karku i głowy. Ostatnią wadą jest nasz wygląd. Niewłaściwie dobrany biustonosz nie podtrzymuje dobrze naszego biustu, więc ten, zamiast być uniesiony ku górze, zwisa na naszych brzuchach. Wystarczy założyć odpowiedni biustonosz w swoim rozmiarze, a stracimy optycznie parę kilogramów. Nasz brzuch wyda się o niebo mniejszy, a talia pięknie zaznaczona. – doradza Kołodyńska.

Doświadczona brafitterka dobiera stanik jednym rzutem oka. Monika Kołodyńska podkreśla, że jedną z najważniejszych reguł przy doborze biustonosza jest jego obwód – musi on być minimum o 5 cm węższy niż nasz realny, mierzony w centymetrach obwód pod biustem, bo to pas stanika właśnie, a nie ramiączka podtrzymują biust.

źródło: uroda.onet.pl

8 komentarze:

  1. Chciałabym mieć taki problem jak Ty! Mi wystarczy sama gumka...

    OdpowiedzUsuń
  2. Edyta Ty się zastanów co piszesz!!!??? To nie jest takie łatwe jak ci sie wydaje. Sama nie miałam lekko.

    OdpowiedzUsuń
  3. A co mam Ja powiedzieć?

    Z Tyłu deska, z przodu deska...

    To Tereska

    OdpowiedzUsuń
  4. Potrzebuję porady droga redakcjo!
    Dziewczyny pomóżcie! Jak myślicie jaki kolor stanika podoba się chłopakom? Nie wiem co włożyć na pierwszą randkę.
    HELP!HELP!HELP!

    Bernadetta

    OdpowiedzUsuń
  5. Droga Berciu, Jako chłopak mogę Ci poradzić że nas, Mężczyzn podnieca jak dziewczyny mają stanik koloru KHAKI i nie noszą ramiączek:) Wtedy możemy podziwiać to co tygryski lubią najbardziej

    OdpowiedzUsuń
  6. Obawiam sie, że w tym staniku możesz stać się zbyt wyzywającą kobietą, więc jeśli nie jesteś na to przygotowana to zostaw stanik w domu.

    OdpowiedzUsuń