poniedziałek, 20 maja 2013

Zrównoważony, inteligentny, wspaniały i najlepszy rozgrywający reprezentacji Polski siatkarzy.



Pierwszy od baaaaaaaaardzo dawna wywiad Łukasza Żygadło. Jak zawsze na poziomie. Kilka pytań Wam przytoczę.  Reszta na przegladsportowy.pl.

Jak to się robi, że podpisuje się dwuletni kontrakt z jedną z najlepszych drużyn na świecie ostatnich lat? 
Łukasz Żygadło: To nie jest sprawa, którą się załatwia z dnia na dzień. Gra w takiej drużynie to efekt wielu lat pracy i sukcesów. Ostatni sezon może wynikowo nie był najlepszy dla tego zespołu, ale uważam, że z uwagi na wszystkie problemy jakie przeszedł, to sezon zakończył się dla niego pozytywnie. Dodatkowo chyba wywarłem pozytywne wrażenie w lidze rosyjskiej, bowiem Zenit Kazań był mną zainteresowany już w połowie sezonu. Zaczęło się praktycznie od meczu gwiazd w styczniu i wtedy zaczęliśmy rozmowy. Wszystko było omawiane i dogadywane, no i skończyło się podpisaniem kontraktu. 

 Do Polski dochodziły same pozytywne opinie dotyczące pana gry. A jak pan sam ocenia ten miniony sezon? 
Łukasz Żygadło: Przede wszystkim był bardzo ciężki, ale interesujący. Statystycznie przelecieliśmy w tym sezonie trzy i pół raza dookoła Ziemi. Mieszkaliśmy i trenowaliśmy w Moskwie, a na mecze u siebie do Nowego Urengoju lataliśmy 3600 kilometrów. Było więc wiele zmian czasu, temperatury, dodatkowe przejazdy... To wszystko powoduje, że liga rosyjska sama w sobie jest ciężka. Do tego dołączmy zespoły, które prezentują wysoki poziom oparty przede wszystkim na grze siłowej. Ci zawodnicy, których widzimy w reprezentacji Rosji, to jedynie mały wycinek tego, czym siatkarsko ten kraj dysponuje. Pod tym względem jest ciężko, ale w takich warunkach człowiek się hartuje. Ja już pewne doświadczenie miałem, gdy siedem lat temu grałem w Dynamie Jantar Kaliningrad, więc przyjeżdżając po igrzyskach do Moskwy wiedziałem czego się spodziewać.

0 komentarze:

Prześlij komentarz