Zrównoważony, inteligentny, wspaniały i najlepszy rozgrywający reprezentacji Polski siatkarzy.
Pierwszy od baaaaaaaaardzo dawna wywiad Łukasza Żygadło. Jak zawsze na poziomie. Kilka pytań Wam przytoczę. Reszta na przegladsportowy.pl.
Łukasz Żygadło: To nie jest sprawa, którą się załatwia z dnia na dzień. Gra w takiej drużynie to efekt wielu lat pracy i sukcesów. Ostatni sezon może wynikowo nie był najlepszy dla tego zespołu, ale uważam, że z uwagi na wszystkie problemy jakie przeszedł, to sezon zakończył się dla niego pozytywnie. Dodatkowo chyba wywarłem pozytywne wrażenie w lidze rosyjskiej, bowiem Zenit Kazań był mną zainteresowany już w połowie sezonu. Zaczęło się praktycznie od meczu gwiazd w styczniu i wtedy zaczęliśmy rozmowy. Wszystko było omawiane i dogadywane, no i skończyło się podpisaniem kontraktu.
Do Polski dochodziły same pozytywne opinie dotyczące pana gry. A jak pan sam ocenia ten miniony sezon?
Łukasz Żygadło: Przede wszystkim był bardzo ciężki, ale interesujący. Statystycznie przelecieliśmy w tym sezonie trzy i pół raza dookoła Ziemi. Mieszkaliśmy i trenowaliśmy w Moskwie, a na mecze u siebie do Nowego Urengoju lataliśmy 3600 kilometrów. Było więc wiele zmian czasu, temperatury, dodatkowe przejazdy... To wszystko powoduje, że liga rosyjska sama w sobie jest ciężka. Do tego dołączmy zespoły, które prezentują wysoki poziom oparty przede wszystkim na grze siłowej. Ci zawodnicy, których widzimy w reprezentacji Rosji, to jedynie mały wycinek tego, czym siatkarsko ten kraj dysponuje. Pod tym względem jest ciężko, ale w takich warunkach człowiek się hartuje. Ja już pewne doświadczenie miałem, gdy siedem lat temu grałem w Dynamie Jantar Kaliningrad, więc przyjeżdżając po igrzyskach do Moskwy wiedziałem czego się spodziewać.

0 komentarze:
Prześlij komentarz